17.07.2014

Morze i piaski pod Trafalgarem

(Los Caños de Meca - Zahora, Andaluzja) 



Wietrzne są plaże między Gibraltarem a Kadyksem. Przy niejednej z nich piętrzą się wiatrem niesione piaski, rozrastają się zaborcze wydmy. Ze zmiennością dowodzonego przez naturę pejżażu raz za razem stają do walki prowadzone przez człowieka maszyny. Lecz niewiele czasu trzeba, by zadziwieni plażowicze znów mogli cykać zdjęcia zasypanej drogi pod Trafalgarem. 



Pod Trafalgarem



Jest przylądek Trafalgar miejscem historycznym. 21 października roku 1805 stanęło do bitwy u jego brzegów 37 okrętów zjednoczonej floty francusko-hiszpańskiej przeciwko 33 okrętom brytyjskim. Pod wzniesioną na skale latarnią morską tkwią dziś tablice informacyjne, na których opisano przyczyny i wynik morskiej potyczki, i na kolorowych grafikach zaprezentowano nacierające na siebie statki: brytyjski “Leviathan” uderza na hiszpańską “Santísima Trinidad”, “Victory” z Nelsonem na pokładzie atakuje francuski “Redoutable”, francuski “Pluton” ściera się z “Marsem” ... 

Wygraną bitwę Anglicy chętnie określają mianem najbardziej decydującego zwycięstwa morskiego w dziejach. W centrum Londynu wyznaczyli Trafalgar Square, w centrum placu wznieśli pomnik stojącego na kolumnie Nelsona. Pięknie odrestaurowany HMS “Victory” odpoczywa w porcie w Portsmouth, czekając na gotowych pospacerować po jego pokładzie turystów. Ci, którzy z piedestału oczytania patrzą na rozpostartą u ich stóp mapę Europy, twierdzą jednak, że bitwa pod Trafalgarem nie była wcale tak ważną potyczką okresu wojen napoleońskich, że angielskie zwycięstwo nie miało większego strategicznego znaczenia, że pogląd o decydującym charakterze wygranej to wynik propagandy. 

Pod Trafalgarem zginął jednoręki i jednooki admirał Horatio Nelson. Wciśnięty w galowy surdut i obwieszony medalami przed śmiercią zapytać miał o rezultat bitwy i na wieść o zwycięstwie z ulgą wydał ostatnie tchnie. Hiszpański dowódzca Federico Gravina w wyniku odniesionych ran zmarł w Kadyksie kilka miesięcy później. Szalejący tego dnia i przez kilka następnych dni sztorm dokończył to, co zaczęły działa wroga: uszkodzone statki, wiedzione jedynie wiatrem i falami, tonęły na pełnym morzu lub rozbijały się o przybrzeżne skały. Brytyjczykom nie udało się przyholować do Gibraltaru trzynastu z siedemnastu pojmanych okrętów. Pozostawione na łasce Neptuna niemal wszystkie poszły na dno. Wśród nich znajdowała się hiszpańska “Santísima Trinidad”, największy okręt epoki. Zwycięscy marynarzy ofiarować mogli Anglii zatem cztery zdobyte, lecz mocno uszkodzone i nieprzydatne, statki oraz przetrasportowane w beczce rumu zwłoki Nelsona.

Stając plecami do uczących historii tablic podziwia się ze szczytu trafalgarskiej skały monotonną wielkość oceanu. Stąd dobrze widać też leżące w dole plaże. Ta od wschodu należy do wioseczki Los Caños de Meca, ta od zachodu - do osady Zahora. Rozległą i piaszczystą plażę pod Zahorą dzielą zgodnie - przestrzegając umownych granic stref - surferzy, nudyści, wylegujący się na ręcznikach i pluskający się w słonej wodzie zwyczajni “tekstylni”. Z baru przy plaży niesie się cicha, relaksująca muzyka oraz zapach smażonych ryb. Czasem tylko powieje zbyt mocno, i do oczu wpadają i szczypią ziarnka piasku. 

Wiatrem niesione piaski - udręka plażowiczów, są przyczyną regularnie powracających polemik. Kłótnie te zwyczajowo zasięg mają gminny: oto mieszkańcy Los Caños de Meca są oburzeni, iż piach zebrany z wiodącej do Trafalgaru drogi, przetransportowano do Kadyksu, by zasilić nim tamtejsze plaże, podczas gdy na tutejszej plaży od dawna wyłażą kamienie. Tymczasem spór o wydmę, która wyrosła na innej, leżącej pięćdziesiąt kilometrów na wschód od Trafalgaru drodze, ma już charakter sporu międzynarodowego: hiszpańsko-brytyjskiego.  

Był rok 2013, gdy najbardziej wpływowe hiszpańskie media idąc za głosem andaluzyjskich ekologów zaczęły informować, że władze Gibraltaru od lat nielegalnie kupują tony piasku z wydmy pod Valdevaqueros. Uderzono na alarm. Odtąd natrętna wydma stała się ważnym fragmentem hiszpańskiej ziemi, rozkradanym przez zaborczych Brytyjczyków, powiększających angielski przylądek kosztem hiszpańskich wód. Niezwykle przedsiębiorczy i zdaje się nie mniej zadziorny premier Gibraltaru Fabian Picardo rozpoczął już tegoroczny sezon hiszpańsko-angielskich potyczek o piach. W oficjalnym komunikacie skrytykował on “podwójną moralność” Hiszpanów, wskazał na naruszenie przez Hiszpanię porozumienia o wolnym handlu między krajami Unii Europejskiej, gdyż odmówiono Gibraltarowi sprzedaży piasku z wydmy pod Valdevaqueros, podczas gdy 30.000 metrów sześciennych piasku z tej samej wydmy trafiło na plaże w Algeciras. 

Na przylądku Trafalgar stoją pamiątkowe tablice, na Trafalgar Square trwa kolumna Nelsona. Pod Valdevaqueros i pod Trafalgarem ponownie zaczynąją rosnąć natrętne wydmy. Zasypane piaskiem nikną drogi. Zmienie się pejżaż. Wszystko jest po staremu. 



Z Trafalgaru widok na plażę pod Zahorą


 
POST SCRIPTUM

Prowadząca na przylądek Trafalgar asfaltowa, regularnie zasypywana piaskami, droga znajduje się między miejscowościami Los Caños de Meca i Zahora. Do skały z latarnią morską dostaniesz się też wędrując po ujmujących ją plażach, zwanych - jak miejscowości, pod którymi się rozciagają: “Caños de Meca” i “Zahora”. 

Niewątpliwie najłatwiej dotrzesz do Los Caños de Meca lud do Zahora samochodem, trasę możesz sprawdzić na internetowych mapach, np. www.guiarepsol.es lub www.viamichelin.es

Jeśli zamierzasz podróżować autobusem, połączeń (np. z Kadyksu) poszukaj na stronie internetowej: movelia.es. 

Wykaz hiszpańskich plaż wraz z mapą oraz podstawowymi informacjami znajdziesz m.in. na stronie Ministerstwa Rolnictwa (zakładka: Wybrzeża).  



Wchodząc na zasypaną piaskiem drogę ku Trafalgarowi

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz