Almadén, Kastylia-La Mancha
Przez
ponad dwa tysiące lat ryto ziemię pod Almadén szukając czerwonych żył cynobru.
Ten okres najstarsza kopalnia rtęci na świecie ma już za sobą. Wiekowymi
tunelami spacerują turyści, niedawni górnicy są ich przewodnikami.
Konny kołowrót w XVIII-wiecznych galeriach kopalni rtęci w Almadén
|
W
gablocie ustawionej przed wejściem do kopalni-muzeum leży skórzany worek. W
worki takie zawijano kule rtęci, by morzem wysłać je do Ameryki. Na położonym
obok zdjęciu niewyraźnie rysuje się na szarym dnie oceanu szary wrak statku,
którym aż do feralnego dnia morskiej katastrofy transportowano przez Atlantyk
rtęć, srebro i złoto. W byłym magazynie, przekształconym w Muzeum Rtęci,
wyświetlane na białej ścianie wesołe, ruchome obrazy opowiadają historię
przewozu ciekłego metalu, potrzebnego w kopalniach Ameryki do amalgamacji złota
i srebra. Światłem malowane pojawiają się: kręta droga do Sewilli, okręt i
morskie fale; z głośników dobiega hałas zatłoczonego portu, huk fal, wybuchy
dział, szczęk szpad krzyżujących się w walce z korsarzami oraz wiwaty na część
szczęśliwie powracających ze srebrem do Hiszpanii.
Kopalnie w Almadén działały od dawien dawna. W
starożytności plemiona celtyckie zwać miały to miejsce “Sisapo” lub “Sisalone”
- “jaskinią metali”. W okresie rzymskim wydobywany tu cynober używano jako
barwnik. Kopalnie nie przestały funkcjonować w czasie, gdy na Półwyspie
Iberyjskim osiedli Arabowie. Oni zwali osadę - położoną na odludziu, trzy dni
drogi od Kordowy - “al-ma daniy”, czyli “kopalnia”. Nazwę tę zlatynizowano, gdy
ziemie wokół Almadén przeszły w ręce chrześcijan. Od XIII wieku przez trzy
kolejne stulecia posiadali tutejsze kopalnie kalatrawensi. Zakonnicy-rycerze
czerpali zyski z rtęci, sprzedając niewielkie ilości płynnego metalu medykom i
alchemikom. W XVI wieku nagle wzrósł popyt na rtęć. Kopalnia, przekazana przez
króla w zarząd bankierskiej rodzinie Fuggerów, rozrosła się i zmodernizowała,
dostarczając coraz więcej i więcej rtęci, niezbędnej do amalgamacji srebra i
złota, coraz bardziej potrzebnych coraz bardziej zadłużonemu imperium.
Wydobycie, które zmalało na krótko w wieku XVII, wzrosło ponownie w kolejnym
stuleciu, po wyczerpaniu się złóż cynobru w peruwianskiej kopalni w
Huancavélica. W roku 2001 stanęła kopalnia w Almadén. Nie wyczerpały się złoża
cynobru, zaliczane do największych na świecie. Zmieniły
się czasy. Produkcja rtęci stała się nieopłacalna, toksyczny
materiał zaczął wychodzić z użycia.
Gdy
stracił wartość metal, który płynie jak woda i waży jak kamień, górnicy
zapukali do drzwi Ministerstwa Kultury. Jedynym ważnym dobrem, jakie od tego
momentu posiadali, była historia tysiącletniej działalności kopalni. Muzeum - Parque Minero de Almadén - otwarto
w roku 2008. Właściciel kopalni, firma Mayasa S.A., porzuciwszy działalność wydobywczą
i metarulgiczną, zajęła się m.in. muzealnictwem. W tej dziedzinie nie
najgorzej jej się powiodło - otrzymała,
pomocny w promocji, najważniejszy z certyfikatów: w roku 2012 wspisano stare
kopalnie rtęci w Almadén na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
W “rzymskim” wyrobisku
|
Prowadząc nas długimi
tunelami, wydrążonymi w wieku XVI i wieku XVIII, nasz przewodnik snuł opowieść
o kopalni, w której kiedyś byliśmy wyłącznie “my”, lecz ostatnio zagnieździli
się też “oni”. “My”, czyli dawni górnicy;
“Oni”, ci od organizacji muzeum. “My” pracowaliśmy na dwudziestej piątek
kondygnacji, zjeżdzaliśmy 700 metrów w głąb ziemi, gdzie istnieją
nowoczesne, szerokie, betonowe tunele. “Oni” wskazali nam nowe miejsce pracy,
na pierwszej kondygnacji, 50 metrów pod powierzchnią ziemi, w wąskich
obłożonych cegłą galeriach. “My” zajęliśmy się konserwacją windy, sunącej teraz
króciutko Szybem św. Teodora, przygotowaliśmy wyjścia ewakuacyjne,
odpompowaliśmy wodę i wzmocniliśmy betonem oraz żelaznymi obręczami stropy
najstarszych z tuneli.
“Na to uparli się oni” - wyjaśniał nasz
przewodnik wskazując na wiklinowe kosze ułożone pod drewnianymi balami. Kręcił
nosem patrząc na to miejsce, reprezentujące - zgodnie z pedagogiczną ideą
muzealników - wyrobisko z okresu rzymskiego.
“Oni bardzo
ładnie to zrekonstruowali” - zapowiadał, gdy zbliżaliśmy się do galerii z XVIII
wieku, wyposażonych w szereg drabin niknących w ciemnościach niższych
kondygnacji i wspaniały, ogromny konny kołowrót.
Patrzyliśmy na
czerwoną żyłę cynobru, przegapioną przez przodków, podczas gdy nasz przewodnik,
ciągniony za język przez ciekawskich turystów, niechętnie wyjaśniał motywy
zamknięcia kopalni: staniała rtęć, nikt się nami nie interesował, a może za
mało walczyliśmy o swoje.
“My uparliśmy
się, żeby tu była, bo
zawsze była w kopalnii.” - Malutka maryjna kapliczka znaczyła koniec naszej
podziemnej wycieczki.
Po chwili pakowaliśmy się do
niskich czarnym wagoników, śmiejąc się z za dużych i zbyt nieuważnych,
obtłukujących teraz białe kaski chroniące ich głowy. Solidny czarny pociąg,
którym wyjeżdzaliśmy na światło dzienne, sprowadzono na potrzeby muzeum z
kopalni węgla w Asturii. Dumny z tej turystycznej inicjatywy górnik-przewodnik
zaznaczał: “My wpadliśmy na ten pomysł z pociągiem. Pomyśleliśmy, że będzie się
ludziom podobać”.
Metalurgiczne piece
|
POST SCRIPTUM
W muzeum Parque Minero de
Almadén turystom oferuje się podziemną wędrówkę przez najstarszą część kopalni
(ok. 1 km), zwiedzanie Muzeum Górnictwa (Centro de Interpretación de la
Minería) oraz urządzonego w danym magazynie rtęci Muzeum Rtęci (Museo del
Mercurio), prezentującego fizyczne właściwości ciekłego metalu oraz historię
jego pozyskiwania i wykorzystania. Zainteresowani mogą uzupełnić wizytę
zwiedzając stary szpital z XVIII wieku, wzniesiony, by leczyć choroby
spowodowane zatruciem toksycznymi oparami rtęci.
Tłoku w muzeum w Almáden na
razie nie ma. Zwiedza się je pod przewodnictwem byłego górnika, w grupie 10-12
osób - czyli tylu, ile pomieścić może winda, którą zjeżdza się w głąb kopalni.
Przed wejściem do muzeum
znajduje się niewielka restauracja, urządzona wprawdzie niczym fabryczna
stołówka, lecz oferująca menu w przystępnej cenie.
Aktualne informacje: ceny
biletów wstępu i godziny otwarcia, znajdziesz na oficjalnej stronie
internetowej muzeum (parqueminerodealmaden.es). Turystów prosi się o
wcześniejszą, telefoniczną rezerwację (+34 926 265002, numer sprawdź na stronie parqueminerodealden.es - Información para el visitante). Wizyta trwa nie krócej niż
dwie godziny.
Spacerując po Almadén możesz zaglądnąć na arenę
walki byków. “Unikatowy zabytek” - jak
głoszą turystyczne foldery - “jedyną heksagonalną arenę” wzniesiono w połowie
wieku XVIII, by organizując korridy zebrać fundusze na budowę górniczego
szpitala.
Almadén
leży na południowym krańcu Kastylii - La Manchy, około 100 km na północ od
Kordowy i 100 km na południe od Ciudad Real.
Jeśli chcesz dotrzeć tam
samochodem, sprawdź trasę na na internetowej mapie samochodowej, np. www.guiarepsol.es lub www.viamichelin.es.
Jeśli zamierzasz podróżować autobusem zaglądnij na stronę regionalnej
informacji turystyczej (comarcadealmaden.com), gdzie znajdziesz listę
przewoźników (AISA-GRUPO - dojazd z Madrytu i Ciudad Real; LINESUR - dojazd z
Kordowy).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz