Plaża spokojna, ukryta w zatoce lub z falami nad otwartym
oceanem, rozległa i piaszczysta lub romantycznie wciśnięta między skały. Pod
względem różnorodności plaż nie ma Santander miast sobie równych.
Pierwsza plaża Sardinero |
Wziął swą nazwę od miasta, w
którym powstał, jeden z najlepiej prosperujących hiszpańskich banków. Kilka
kroków od jego pierwszej i głównej siedziby rośnie dziś pod czujnym okiem
rodzimego bankiera nowoczesne centrum sztuki. Renzo Piano podpisał się pod
projektem futurystycznego budynku, balansującego nad wodami zatoki. Na
internetowych stronach Centro Botín wdzięczą się zdjęcia uwieczniające uściski
dłoni wziętego architekta i bogatego mecenasa, stanowiąc ilustrację do słów
Emilia Botína, z dumą zapowiadającego, że oto w małej Kantabrii pojawi sztuka
całego świata. Kilkaset metrów dalej
znajduje się inny plac budowy. Tu wyznacza się parkingi, ustawia trybuny,
przygotowując niezbędne zaplecze żeglarskich mistrzostw świata. Dwumiesięczny
pobyt w Santander zapowiedział światowej sławny Antonio Banderas, który wcieli
się w postać Marcelina Sanz de Sautuola - odkrywcy naskalnych malowideł
Altamiry. Lokalna gazeta “El Diario Montañes”, z zachwytem przekazując
wiadomość o wyprawie do Kantabrii ekipy filmowej z Banderasem i angielskim
reżyserem Hugh Hudsonem na czele, informowała, jakoby sam Spielberg nosił się z
zamiarem kręcenia na kantabryjskiej ziemi.
Miało niegdyś Santander swój
krótki okres świetności. Na przełomie wieków XIX i XX mianować się mogło letnią
stolicą Hiszpanii. Zjeżdżała wtedy do Santander śmietanka towarzyszka i król
Alfons XIII spędzał tutaj wakacjem, z radością korzystając z prezentu, jaki
ofiarowali mu mieszczanie - eklektycznego pałacu na szczycie półwyspu, zwanego
La Magdalena. Choć nigdy nie zabrakło w Santander letników, bo zmęczeni upałami
i letnią posuchą mieszkańcy centrum Hiszpanii z chęcią korzystali z zimnych fal
i sycili oczy zielenią wzgórz, choć w sierpniowe popołudnia na rozległych
plażach dzielnicy Sardinero tłoczno było i ciasno, miasto traciło na
popularności i znani z ponuractwa mieszkańcy Santander winą obarczali
telewizyjne prognozy pogody, “karzące” Kantabrię ciągłymi deszczami.
Jak w innych miastach
północnego wybrzeża, tak w Santander goszczą niże, dmuchają zimniejsze wiatry,
kropi, pada i grzmi. Kojąca zieleń wzgórz, majestatyczny pejżaż z klifów
wystarczają jednak, by wynagrodzić niewygodną, sporadyczną konieczność używania
przeciwdeszczowych kurtek. I nawet w te gorsze dni śmiali i ruchliwi
turyści, znudziwszy się kawarnianym gwarem, wyruszają szlakiem od plaży do
plaży, z przystani po wyniosłe klify.
Drewniane kładki wiodą przez plaże Los Peligros i
Los Bikinis. Szerokie ścieżki i asfaltowe drogi prowadzą wokół półwyspu La Magdalena
z królewskim pałacem na szczycie, który dziś jest własnością władz miasta i miejscem
niezliczonych ślubów. Dalej znajdują się plaże El Camello i La Concha, i plaże
dzielnicy Sardinero, złocące się piaskiem pod budynkiem Gran Casino - wyniosłym
wspomnieniem niegdysiejszego splendoru. Z Sardinero wąską ścieżką wspinać się
już trzeba na klify, by za czas jakiś zejść długimi schodami ku wciśniętej
między skały niewielkiej plaży zwanej - Mataleñas. Szlak prowadzi dalej - ku
latarni morskiej, wzniesionej na kamienistym, wysokim przylądku.
Kto chciałby opuścić centrum miasta, uciec od tłumu zwyczajnych, leniwych wczasowiczów, może - podejmując dalszą pieszą wędrówkę wzdłuż wybrzeża lub wykorzystując komunikację miejską - udać się ku skalistej plaży La Maruca przy rybackiej przystani w cichej osadzie, słynącej z rybnych restauracji lub jeszcze dalej, ku plaży u stóp wyspy z sanktuarium patronki Santander - Virgen del Mar.
Sztuka z całego świata,
wizyta światowej sławy aktorów, budynek prestiżowego architekta, urocze zdjęcia
żaglówek na zatoce w wiadomościach sportowych tego i tamtego kraju, domniemane
projekty hollywoodzkiego reżysera: gdyby zawiodły te zabiegi “światowej”
promocji Santander, pozostaje wrócić do starego reklamowego hasła - znanego
jedynie wjeżdżającym do Santander, bo wypisanego na przydrożnych
banerach: “Santander - najprawdopodobniej najpiękniejsza zatoka świata”.
Nad zatoką, na krańcu plaży Los
Peligros
|
POST SCRIPTUM
Santander leży na północnym wybrzeżu Hiszpanii. Od Madrytu
dzieli Santander 424 km, od Bilbao 104 km. Jeśli zamierzasz podróżować samochodem trasę sprawdź na internetowej
mapie samochodowej, np. www.guiarepsol.es lub www.viamichelin.es.
Do Santander - stolicy i
największego miasta kantabryjskiej prowincji - dotrzesz wszystkimi środkami
komunikacji publicznej, włączając przeprawy promowe (regularne rejsy do
angielskiego Plymouth). Niezbędne informacje znajdziesz na stronie
internetowej: turismodecantabria.
Wykaz hiszpańskich plaż wraz
z mapą oraz podstawowymi informacjami znajdziesz m.in. na stronie Ministerstwa
Rolnictwa (zakładka: Wybrzeża).
Między plażami Los Peligros
i Los Bikinis
|
O plażach na przeciwległej
stronie zatoki
przeczytasz w ...
Jeśli zamierzasz podróżować po
Kantabrii,
przeczytaj ...
La Maruca |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz