(pod Madrytem: San Lorenzo de El
Escorial)
Mówią: to miejsce magiczne, gdzie
na granitowych skałach stał ołtarz ofiarny ludu Wetonów. Kto jednak chciałby
znaleźć tutaj tajemniczą ciszę, mistyczny spokój, powinien unikać sobót i
niedziel, gdy porośnięte dębami wzgórze staje się celem weekendowych wypraw
madrytczyków.
Widok na Escorial z miejsca, zwanego “Fotelem Filipa II” (La Silla de Felipe II) |
Na południe od San Lorenzo de El
Escorial, na stoku wcale nie najwyższej z tutejszym gór, znajduje się skała,
zwana “Fotelem Filipa II”. Głosi legenda, że wspinał się na nią władca
rozległego imperium, nad którym słońce nigdy nie zachodziło, by z góry
popatrzeć na konstruowane w dole monumentalne budowle: pałac, klasztor, kościół
z królewskim mauzoleum.
Podziwiał Escorial z miejsca, z
którego podziwiać miał go jego fundator, niemal każdy madrytczyk. Większość
mieszkańców stolicy zjawiła się tu któregoś z letnich dni, kiedy położone ponad
tysiąc metrów nad poziomem morzem, u podnóża gór Sierra de Guadarrama, San
Lorenzo de El Escorial staje się podstołecznym miejscem ucieczek od upałów.
Tylko wtedy chwali się jego chłodny klimat. Zaludniają się wielkie przypałacowe
parki, tłoczno robi się na stromych ścieżkach dawnych królewskich terenów
łowieckich.
Najcześciej uczęszczanym szlakiem
jest ten wiodący od królewskiego pałacu, przez królewski park ku królewskiemu
“fotelowi”, wykutemu w twardej skale. Pieszo pokonuje się go w czterdzieści
minut: w cieniu parkowych drzew, mijając maryjną kaplicę otoczoną piknikowymi
stolikami, wspinając się leśną ścieżką na wzgórze, gdzie między dębami sterczą
samotne skały, by w końcu dotrzeć do tej oznakowanej błękitną metalową tablicą
z napisem ”Fotel Filipa II”.
Na wysoki “Fotel” prowadzą wykute
w kamieniu schody. W tłoczne weekendy trzeba cierpliwie czekać w kolejce, by
zrobić sobie zdjęcie z Escorialem w tle. Ciekawymi królewskiego widoku są
bowiem nie tylko dziesiątki tych, którzy przybyli pieszo lub na rowerach, lecz
także setki takich, którzy przyjechali samochodami, zaparkowanymi teraz w
bardzo długim szeregu, wzdłuż wiodącej tutaj asfaltowej drogi.
Potem pozostaje jeszcze wejść na
kolejną, najbliższą, nieco wyżej położoną granitową skałę. Na niej, co głoszą
uczeni archeolodzy i rozpowiadają poszukujący sił magicznych ezoterycy, stać
miał ołtarz celtiberyjskiego boga wojny, na którym składano krwawe ofiary z
ludzi. Większość przybyszów tutaj kończy krótką wycieczkę w góry. Schodząc,
może przysiadają na chwilę w otwartym w weekendy barze pod “Fotelem Filipa II”,
potem jednak śpieszą się na piknik w lesie pod kaplicą lub na obiad w
restauracjach San Lorenzo. Tylko niektórzy ruszają w górę zacienionym zboczem,
przeskakują kamienny mur, który niegdyś znaczył granicę królewskich terenów
łowieckich, by wędrując wydeptaną w trawie ścieżką zdobyć wyższe szczyty.
“Fotel Filipa II” pod San Lorenzo de El Escorial |
POST SCRIPTUM
San Lorenzo de El Escorial dzieli
od Madrytu niespełna 50 km. Bez problemu, łatwo i szybko, dostaniesz się tam
pociągami podmiejskimi (linia C-3). Na stronie internetowej:
Renfe-Cercanías znajdziesz plan komunikacyjny i rozkład jazdy pociągów.
Szlak prowadzący ku “Fotelowi Filipa II” |
Zwiedzanie, wpisanego na Listę
Dziedzictwa UNESCO, Escorialu nawet tym, przebiegającym muzealnymi salami, zajmie sporo
czasu. W głównym kompleksie budowli pałacowych do przejścia ma się: królewskie
komnaty, bazylikę, mauzoleum królewskie, bibliotekę oraz pokaźne muzeum
malarstwa z cennymi zbiorami. Informacje o godzinach otwarcia i aktualnych cenach biletów umieszczono na oficjalnej stronie Dziedzictwa
Narodowego (Patrimonio Nacional): San Lorenzo de El Escorial.
Jeśli zamierzasz pospacerować po
okolicy i usiąść na “Fotelu Filipa II” na stronie promocji turystycznej San Lorenzo znajdziesz mapę ze szlakiem, wiodącym przez las “La Herreria”
(que visitar → entorno natural → silla de Felipe II). Na początku - ku
“Fotelowi Filipa II” (La Silla de Felipe II), szlak ten posiada czerwono-białe
oznakowanie dalekobieżnego szlaku GR-10.
Powyżej “Fotela Filipa II”. W drodze ku szczytom, zwanym Las Machotas |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz