12.04.2012

Wieczny most na Tagu

Alcántara, Estremadura



“Gdyby podróżni przez ciekawość zapytali, kto to zrobił i w jakiej intentencji: most zbudował, by trwał wiecznie, Lacer, sławny dzięki swej boskiej sztuce”. Tak głosi w swej części łacińska inskrypcja, wyryta na marmurowych tablicach, które bieleją ponad wejściem do małej świątyni przy majestatycznym rzymskim moście. 


Rzymski most na Tagu pod Alcantarą
Pod Alcántarą rzeka Tag płynie szerokim kanionem. Strome zbocza przy starożytnym moście obwarowano ogrodzeniem z łańcuchów - dla bezpieczeństwa podróżnych. Dla ich wygody ustawiono kamienne ławki, by mogli oni kontemplować wielkość i trwałość ludzkiego dzieła. Na pobliskich wzgórzach, jak dla kontrastu, smutne sterczą ruiny opuszczonych klasztorów i nieprzydatnych już fortyfikacji. Po starym, brukowanym moście z rzadka i powoli suną samochody.

Tutejszy most powstał w pierwszych latach II wieku n.e., gdy rzymskim imperium rządził cesarz Trajan. Był częścią traktu biegnącego z Norba Caesarina, dzisiejszego Cáceres, ku zachodnim obrzeżom Luzytanii. Jedenaście okolicznych miast partycypowało w ogromnych, jak należy przypuszczać, kosztach jego budowy. Długi na niemal 200 metrów i wysoki na metrów 71 stanowił jedyny przykład tak pokaźnej rozmiarowo rzymskiej budowli mostowej. Wznosząc go - Caius Iulius Lacer potwierdzał swój architektoniczny kunszt. 

Caius Iulius Lacer, kim był? Nic więcej o nim nie wiadomo, ponad to, że wzniósł wieczny most na Tagu. Być może był synem ziemi, urodzonym i wychowanym w tej zachodniej rzymskiej prowincji, zwanej Luzytanią? Dla poparcia miałkiej, badź co bądź, tezy służą dziś jedynie porównawcze przykłady innych jej mieszkańców: Gaiusa Seviusa Lupusa z niegdysiejszego Aeminium, koło obecnej Coimbry, budowniczego Wieży Herkulesa w La Coruña, czy też Curia Lacóna z pobliskiej Idanha-a-Velha, wspomnianego w ostatnim wersie tutejszej świątynnej inskrypcji, przyjaciela Caiusa Iuliusa Lacera i najprawdobobniej twórcy wyrytych w kamieniu poetyckich słów, chwalących wielkość i trwałość dzieła architekta.  

W VIII wieku arabscy najeźdźcy zawładnęli ziemiami nad Tagiem i stanęli na moście Lacera. Zadziwieni jego ogromem nazwali twierdzę, którą wnieśli na wzgórzu,  “al-kantara, czyli most. W X wieku uczony kronikarz Al-Razi pisał: “nie masz mu podobnego na świecie”, w XII stuleciu sławny geograf Al-Idrisi dodawał: “jest jednym z cudów świata”. 

Mijały pokolenia, między królestwami Półwyspu Iberyjskiego nie brakowało konfliktów, a rzymski most stał w tym niefortunnym miejscu, o którym toczący wojny mówili krótko i sugestywnie - strategiczne. I choć Caius Iulius Lacer uwzględniał niszczycielską moc czasu i kaprysy natury, nie przewidział mocy prochu. 

“Przetrwał podminowanie przęseł przez portugalskie wojska jedynie dzięki dziwnej swej konstrukcji” - donosił w roku 1751, w studium dotyczącym renowacji uszkodzonego ponad wiek wcześniej mostu, inżynier Diego Bordick, który zalecał jednocześnie, by ze względu na powagę uszkodzeń wprowadzić zakaz przejeżdżania przez most wozami. Dwadzieścia lat później, mniejszymi kosztami niż planował Bordick, wyremontowano most. Wkrótce ponownie padł on ofiarą wojennych starć. Ostatnią jego renowację przeprowadzono w roku 1860. Kierował nią inżynier Alejandro Millán. Czujny nadzór nad pracami należał zaś już do Królewskiej Akademii Historycznej, sprawującej pieczę nad tysiącletnim zabytkiem. 

Zgodnie z zaleceniami skrupulatnych akademików odnowiono również malutki, rzymski budynek przy moście. Użytkowany od XIII stulecia jako kaplica św. Juliana Szpitalnika - popularnego w średniowieczu patrona pielgrzymów i podróżnych, powrócił on do wyidealizowanego stanu klasycznego “templum in antis”. Zadbali też o to profesorowie, by tablice z łacińską inskrypcją, osadzone w XVII wieku ponad naprożem - w miejscu i na wzór starożytnych oryginałów - zamieniono na nowe, poprawione, lepsze stylistycznie i historycznie wiarygodniejsze.

Z mchu legend nie oczyszczą jednak wiecznego mostu na Tagu nawet najbardziej purytańscy historycy. Pewne stare, lokalne podanie, które spisał w kronice Zakonu Alcántary brat Alonso Torres y Tapia, głosi, iż przed wiekami z nurtów Tagu, tuż przy rzymskim moście, wyciągnięto dryfujące w skrzyni dziecko. Uratowany chłopiec wychował się wśród mieszkańców twierdzy Alcántara. Zwał się Pelayo. Skrzynia, w której Mojżeszowym sposobem ocalił swe życie inicjator rekonkwisty, przechowywana miał być w zbudowanym za Wizygotów kościele św. Jakuba. 

Rozsypał się w proch stary kościół i Pelayowa skrzynia przepadła. Wieczny trwa most na Tagu; i z pokolenia na pokolenie powtarzają erudyci wyryte na marmurowych tablich słowa poety: “Ars ubi materia vincitur ipsa sua”; sztuka, gdzie materia zwycięża samą siebie.  




Kaplica św. Juliana Szpitalnika
 POST SCRIPTUM

Dojazd 
samochodem ***: Sprawdź trasę na internetowej mapie samochodowej, np. www.guiarepsol.es lub www.viamichelin.es
autobusem*:  z Cáceres, przewoźnik MIRAT TRANSPORTES, kursów niewiele, rozkład jazdy i ceny na stronie stacji autobusowej w Cáceres: www.estacionautobuses.com. 

W roku 2011 socjaliści z wiosek Alcántara, Malpartida de Cáceres, Arroyo de la Luz, Navas del Madroño, Brozas, Garrovillas de Alconétar ze zdwojonym - przedwyborczym - zapałem ruszyli do akcji, mającej na celu wpisanie rzymskiego mostu w Alcántarze na Listę Światowym Dziedzictwem UNESCO. Obiecali w programie wyborczym, że cel ten osiągną, więc - zanim wyborcom dane było iść do urn - przystąpili do zbieranie podpisów pod petycją i zorganizowali kilka demonstracji pod hasłem: “Most w Alcantarze, Światowym Dziedzictwem, Już!”. O dalszym przebiegu tej akcji nic nie wiadomo.

Szukujący informacji - turystycznych lub historycznych - odnajdę je na internetowych stronach: www.alcantara.es i www.puentealcantara.es.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz