20.11.2012

Zamek, wiatraki plus rycerze

Consuegra, Kastylia - La Mancha 



Na wzgórzu w długim szeregu wiatraki – urojeni wrogowie Don Kichota. Między wiatrakami zamek – solidne schronienie przed prawdziwymi wrogami prawdziwych rycerzy. I wiatr.  





 
Tysiącletnią ma historię zamek na wzgórzu nad Consuegrą. Pierwszą fortecę wybudowali na wzniesieniu z widokiem na równinę Arabowie. Wznieśli ją dla obrony przed nadciągającymi od północy, odzyskującymi kawałek po kawałku swoje ziemie, Kastylijczykami. W roku 1083 rycerze króla Alfonsa VI zdobyli arabską twierdzę. Dwa lata później ci sami rycerze zwycięsko wkroczyli do Toledo. Wojskowe sukcesy chrześcijańskiego władcy mocno zaniepokoiły osiadłych na półwyspie Maurów. Zaczęli szukać sojuszników. Znaleźli ich wśród walecznych i fanatycznych Almorawidów z północnej Afryki. Wkrótce na Półwyspie Iberyjskim stanęli gotowi do świętej wojny, emir Yusuf ibn Texufin i jego wielotysięczna armia. Odtąd klęski znaczyły wojskowy szlak Alfonsa VI. W roku 1097 pod murami zamku nad Consuegrą Kastylijczycy ponieśli kolejną porażkę. Wśród poległych w boju znajdował się Diego, syn Rodriga. Miał może siedemnaście lat. Był jedynym męskim potomkiem najprzedniejszego rycerza Kastylii - Rodriga Díaz z Vivar koło Burgos, zwanego Cydem.  

Pisał Cervantes, iż “mszcząc krzywdy cudze” do walki z gigantami ruszył Don Kichot. Powieściowy bohater, któremu wyobraźnię rozpalały rycerskie romanse i poematy, raz za razem brał wiatraki La Manchy za potężnych wrogów, z którymi toczyć musiał  szaleńcze potyczki. Dzisiaj wiele jest takich wzgórz w La Manchy, na których stoją stare lub zupełnie nowe wiatraki, i o każdym z tych wzniesień przynajmniej raz jeden napisano, że właśnie to miejsce posłużyło sławnemu pisarzowi za pejżaż do fikcji. Mógłby więc Miguel de Cervantes opisywać walkę Don Kichota z “gigantycznymi wrogami” ze wzgórza nad Consuegrą. Istnieją historyczne przesłanki, by taką tezę postawić. Najstarszy wśród dwunastu tamtejszych wiatraków pochodzi z XVI wieku. Obecnie zwie się go “Sancho”. 

Z końcem października świętuje się w Consuegrze pokój. Raz w roku, gdy wokoło fioletowo kwitnie szafran, uruchamia się odrestaurowaną maszynerię wiekowego “Sancha”, by mleć mąkę, działaniu temu nadając znaczenie symbolicznego aktu i mianując je: “Mieleniem na rzecz pokoju”. W połowie sierpnia, gdy upały nie pozwalają oddychać, wspomina się czas wojny. W rocznicę bitwy z roku 1097 rycerze-przebierańcy zaludniają zamek, toczą improwizowane potyczki, w wiosce kupują na “Średniowiecznym Jarmarku” ekologiczny ser i chleb, a wszystko to czynią, by wspominać waleczną śmierć jedynego syna najznamienitszego rycerza Hiszpanii.

Na wzgórze nad Consuegrą – kamieste i strome – wspięło się wielu rycerzy, których imiona dawno zapomniano. Na wzgórzu nad Consuegrą stanęło wielu z tych, którzy rycerzami być chcieli. Marzycieli się pamięta, choćby byli wymyśleni. Młodemu Diego, synowi Cyda nie dane było dorównać ojcu. Podstarzały Don Kichot - literacki szaleniec – przegrywał z kretesem każdy bój z wiatrakami. Rycerze-przebierańcy co roku, po dniu “Średniowiecznej Consuegry”, wrzucają do pralki poplamione winem i przepocone wełniane odzienie.

Na wzgórzu nad Consuegrą, przy parkingu między zamkiem joannitów a wiatrakami, tkwi tablica z informacją o przebiegu opracowanego w celu rozwoju turystyki “Szlaku Don Kichota”. Szlak ten bardzo jest zawiły. Każdy, kto studiował jego meandry, koniec końców wykoncypował, że do zwiedzania La Manchy najlepsza jest metoda Błędnego Rycerza. U Cervantesa czytamy, iż "Don Kichot ruszył naprzód drogą, wcale się o nią nie troszcząc i wybór w tej mierze zostawiając najzupełniej rozumowi konia”. Krajowa N-420 zdaje się być w miarę prosta. Jedziemy nią chwilę, potem zbaczamy na N-301 i N-310, i tak krążąc po La Manchy natrafimy w końcu na owiane legendami Laguny Ruidery. Jednak zanim dotrzemy tam, gdzie rodzi się rzeka Gwadiana, gdzie kaskadami przelewa się woda między turkusowymi jeziorami, mijamy kolejne zamki kolejnych rycerskich zakonów i wspinamy się na kolejne wzgórza z wiatrakami.



 POST SCRIPTUM 

Odrestaurowano 12 z 13 wiatraków stojących niegdyś na wzgórzu nad Consuegrą. W pięciu z nich zachował się stary mechanizm. Te gotowe do przemiału ziarna wiekowe wiatraki zwą się “Sancho”, “Rucio”, “Espartero”, “Mochilas” i “Bolero”. “Bolero” udostępniono do zwiedzania (1,50 euro). Zwiedzić można także zamek, zajmowany od roku 1183 do początków wieku XIX przez joannitów. Twierdza - mocno uszkodzona podczas wojen napoleońskich - zachowała swoje solidne mury, z których wysokości rozciąga się widok na rozległą równinę (4 euro: zamek+wiatrak “Bolero”).   

Przy emblematyczny wzniesieniu La Manchy - koronowanym zamkiem i dwunastoma wiatrakami -  wyznaczono kilka parkingów. Miejsca tego nie omijają ani samodzielni podróżnicy, ani grupy turystów przemieszczających się wycieczkowymi autokarami między Andaluzją a Madrytem lub Toledo. 

Consuegra leży 120 km na południe od Madrytu. Od Toledo dzieli Consuegrę 30 km. Jeśli chcesz dotrzeć tam samochodem, sprawdź trasę na na internetowej mapie samochodowej, np. www.guiarepsol.es lub www.viamichelin.es.
Jeśli zamierzasz podróżować autobusem z Madrytu lub Toledo, zaglądnij na stronę przewoźników: SAMAR (kursy z Toledo i Madrytu-Estación Sur) i AISA-GRUPO (kursy z Madrytu- Estación Sur).

Jeśli chcesz się dowiedzieć więcej, zaglądnij na stronę internetową Consuegry, gdzie obok krótkich informacji dotyczących m.in. historii i zabytków, znajdziesz wzmianki odnośnie festynów organizowanych przy zamku joannitów: Fiesta de la Rosa de Azafrán oraz Consuegra Medieval (uczestnictwo w tym festynie wymaga odpowiedniej opłaty, jego organizatorzy stworzyli także szereg twardych - niczym reguła rycerskiego zakonu - norm, których przestrzegać winni widzowie).






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz